Praktycznie każdy z nas ma w banku otwarte konto osobiste, a spora część również oszczędnościowe, jak i korzysta z wielu innych produktów bankowych. Co dzieje się z gromadzonymi w banku środkami, gdy umiera ich właściciel? Jak banki dowiadują się o śmierci swoich klientów?
- Jak bank dowiaduje się o śmierci klienta?
- Co się dzieje z kontem klienta po jego śmierci?
- Dyspozycja na wypadek śmierci
Jak bank dowiaduje się o śmierci klienta?
Zapewne dla większości z nas nie jest zaskoczeniem to, że zazwyczaj bank dowiaduje się o śmierci klienta od jego rodziny. To właśnie jego bliscy, biorąc na siebie odpowiedzialność za jego sprawy, zgłaszają zgon do różnych instytucji. Aby móc tego dokonać, muszą posiadać akt zgonu. Na jego podstawie możliwe jest przejęcie produktów bankowych, których zmarły był posiadaczem.
Wiele osób martwi się, że w związku z cyfryzacją i możliwością otwierania rachunków bankowych, zaciągania kredytów, inwestowania pieniędzy online – bez potwierdzenia w formie papierowej – nie będzie można znaleźć wszystkich informacji o aktywności bankowej zmarłego. Nie ma takich obaw. Był czas, że stanowiło to kłopot, ale aktualnie działa Centralna informacja o rachunkach, dzięki której da się sprawdzić wszystkie rachunki osoby zmarłej, jakie posiadała w bankach i SKOK-ach. Jest to usługa płatna, ale warto o niej pomyśleć.
Niestety w przypadku innych produktów bankowych, jak udziały w funduszach inwestycyjnych, a także np. rachunki maklerskie, nie ma takiej bazy i konieczne jest wysyłanie zapytań do każdej instytucji osobno. Warto więc prześledzić korespondencję elektroniczną zmarłego, a nawet przeszukać dysk twardy jego komputera. Przydatna może okazać się analiza historii przeglądarki internetowej, w tym zapisane karty w pasku wyszukiwarki.
Co się dzieje z kontem klienta po jego śmierci?
Zgodnie z prawem bankowym umowa o prowadzenie rachunku rozliczeniowego osoby fizycznej, wygasa z dniem jej śmierci. Jeśli jednak bank się o niej nie dowie, wówczas dopiero po upływie 10 lat od chwili przeprowadzenia ostatniej operacji na rachunku konto powinno być zamknięte. Jednakże nie jest to na rękę bankom. Niechętnie zamykają rachunki, bo to źle wygląda w statystykach.
Tak więc po 5 latach od ostatniej aktywności na koncie, pracownicy sprawdzają w bazie PESEL, czy posiadacz rachunku nie żyje, a na pół roku przed upływem 10-letniego okresu bez aktywności, powiadamiają właściciela, że nie wykonywał na koncie żadnych operacji i w konsekwencji rachunek w najbliższym czasie powinien zostać zamknięty.
Oczywiście po śmierci właściciela konta, dopóki nie zostaną wyznaczeni spadkobiercy, bank będzie przechowywał zgromadzone środki. Nie oznacza to, że będą przez niego przejęte. Co więcej, nawet jeśli postępowanie spadkowe się nie zakończy, można wystąpić o środki zgromadzone na koncie niezbędne do pokrycia kosztów pogrzebu (kwota musi odpowiadać kosztom pogrzebu przyjętym w danej miejscowości). Warto wiedzieć, że osoba starająca się o zwrot nie musi być spadkobiercą zmarłego.
Dyspozycja na wypadek śmierci
W związku z omawianymi sytuacjami dobrze jest, gdy osoba zakładająca rachunek osobisty, konto oszczędnościowe lub inny produkt bankowy, złożyła dyspozycję na wypadek śmierci. Można upoważnić do wybrania środków małżonka, rodziców, dziadków, pradziadków, dzieci, wnuki i prawnuki oraz rodzeństwo. To znacznie ułatwia i przyspiesza sprawy.
Oczywiście można poczekać na dziedziczenie ustawowe, ale to czasochłonne, często też może być bardzo skomplikowane. A jak wygląda kolejność dziedziczenia pieniędzy z konta bankowego? Pierwszeństwo mają dzieci i małżonek — oni dziedziczą pieniądze po równo, choć żona lub mąż muszą otrzymać co najmniej ¼ całości spadku.
Jeśli zmarła osoba nie ma dzieci, to dziedziczy małżonek i rodzice zmarłego. Spadek po osobie zmarłej, która nie miała małżonka, w całości przypada rodzicom. A jeżeli nie żyje któreś z rodziców zmarłego, to jego część spadku przypada rodzeństwu spadkodawcy. Z kolei dziadkowie dziedziczą dopiero wtedy, kiedy spadkodawca nie miał małżonka, dzieci, rodzeństwa i zstępnych rodzeństwa. Po dziadkach ostatnią grupą, jaka może dziedziczyć, są dzieci małżonka spadkodawcy, czyli pasierbowie i pasierbice. A co w sytuacji, gdy zmarły nie ma w ogóle krewnych? Wówczas jego spadek dziedziczy gmina, w której mieszkał spadkodawca.
A co w przypadku osób które nie mają rodziny? Nigdy się nad tym nie zastawiałam, ale tak na logikę – jak ktoś ma bliskich to sprawa jest łatwa, ale teraz jest coraz więcej samotnych ludzi i pojawia się problem. Pewnie jest to jakoś uwarunkowane w prawie
O, a ja myślałam, że to są dane które są jakoś synchronizują z numerem PESEL? w końcu PESEL zmarłego chyba znika, myslałam, że stąd banki wiedzą o śmierci klienta.